Hala Stoły ukryła się w cieniu przepięknej Doliny Kościeliskiej. Nie ma tu znacznej wysokości, ani specjalnie trudnej drogi. Traktowana trochę po macoszemu daje spokój i wytchnienie. Ludzi też jakby mniej w tym miejscu, podczas, gdy w Dolinie Kościeliskiej dzikie tłumy… Tu odpoczniesz, pomarzysz, zwyczajnie wyprostujesz nogi.
SPIS TREŚCI:
- Mapka, szlak i parking
- Gospoda Harnaś – Dolina Kościeliska
- Dolina Kościeliska – Hala Stoły
- Hala Stoły – Dolina Kościeliska
- Dolina Kościeliska – Wąwóz Kraków – powrót.
Mapka, szlak i parking
- Czas przejścia całego szlaku: 5 godzin
- MÓJ czas: 6:30 minut (na pewno można dłużej i da się też krócej:)
- Wprawdzie to nie Rysy, ale i tak przewyższenie jest znaczne. W końcu to Tatry.
- Dojazd do Doliny Kościeliskiej możliwy jest busem z Dworca PKS, z napisem: Kiry bądź Dolina Kościeliska.
- Czas przejazdu to 15 – 20 minut a cena na 2023 r – 6 zł
SZLAK: Gospoda Harnaś – Dolina Kościeliska – Hala Stoły – Dolina Kościeliska – Wąwóz Kraków
Przed wejściem do Doliny Kościeliskiej jest kilka parkingów. Cena na 2023 r to 30 zł/dzień.
Gospoda Harnaś – Dolina Kościeliska
Rozpoczynamy przy Gospodzie Harnaś. Polecam tam zajrzeć ze względu na ciekawy góralski wystrój. Jedzenie nie jest złe, choć opinie są podzielone. Aby się przekonać musicie sami sprawdzić.
Tak, czy inaczej aby wejść do Doliny Kościeliskiej musimy przejść obok Gospody Harnaś.
Po 5 minutach dojdziemy do kasy Tatrzańskiego Parku Narodowego. Możemy tu podbić książeczki PTTK i musimy zakupić bilety do TPN.
Bilety do TPN: (2023 r) | normalny | 10 zł |
ulgowy | 5 zł | |
normalny 7-dniowy | 50 zł | |
ulgowy 7-dniowy | 25 zł | |
normalne dla grupy do 10 osób | 90 zł | |
ulgowe dla grupy do 10 osób | 45 zł |
Kilka minut dalej mijamy postój bryczek. Dolina prowadzi prosto wzdłuż potoku Kirowa Woda. Przechodzimy między skałami nazwanymi Niżnia Kościeliska Brama lub Brama Kantaka.
Przed nami wyłania się pełny widok na całą dolinę i okalające ją szczyty. Przechodzimy obok bacówki, gdzie w sezonie można kupić świeże oscypki.
Po około pół godzinie dochodzimy do miejsca, gdzie po prawej stronie odchodzi szlak w kierunku Czerwonych Wierchów i Przysłopu Miętusiego. My jednak idziemy dalej.
Po drodze miniemy jeszcze mostek na Kościeliskim Potoku i stoły piknikowe przy których można wsunąć kanapkę.
Kawałek dalej zobaczymy Zbójnicką Kapliczkę, którą podobno ufundowali prawdziwi zbójnicy…
Dolina Kościeliska – Hala Stoły
Tuż przed Pośrednią Kościeliską Bramą, niebieski szlak odbija w prawo wąską ścieżką. Tutaj skręcamy za niebieskimi znakami.
Jest to pierwszy znakowany szlak turystyczny w Tatrach Zachodnich. Został oznakowany przez Mieczysława Karłowicza w 1892r.
Początek drogi wije się między pojedynczymi drzewami i gęstymi krzakami. Mijamy mostek i to chyba jedyna atrakcja do tej pory.
Z czasem droga coraz bardziej się zwęża. Otoczona leśną gęstwiną wydaje się żmudna i nieciekawa.
Wspinamy się coraz stromiej do góry. Gdzieniegdzie wyłania się lita skała urozmaicając co nieco drogę.
Przeszła mi przez głowę myśl: „Tyle pięknych szlaków w Tatrach a ja musiałam trafić na to zad…ie. Co ja tutaj robię?” I nagle spomiędzy krzaczorów i całkiem nieciekawej drogi wyłonił się taki oto widoczek. Malutki przedsmak tego, co jeszcze przed nami.
Odkąd skręciłyśmy na niebieski szlak z obiecującą nazwą „Hala Stoły” minęło 40 minut. Miałyśmy idealny czas wg mapy. Chyba pierwszy raz w życiu! Było tak nieciekawie, że prawie nie zatrzymywałyśmy się po drodze.
W końcu wyszłyśmy na małą polankę. To Niżnia Polana na Stołach.
Polana taka sobie, nic specjalnego, ale widoczek: BAJKA!
Po 15 minutach od niewielkiej polanki doszłyśmy na wielką Polanę na Stołach. Widok przed nami przecudny. Widać Giewont i Czerwone Wierchy, szczególnie Krzesanicę i Ciemniaka.
Mamy czas by coś przekąsić. Monia uprawia leżing a ja chcę zobaczyć co jest na końcu drogi ? Wszak Hala Stoły i zabytkowe szałasy znajdują się na zboczach Suchego Wierchu. Czytałam gdzieś, że nazwa Stoły pochodzi od sztolni, które tu niegdyś były.
Wyjątkowe miejsce po tak żmudnej drodze.
Szlak niebieski ginie gdzieś na mapie w okolicach szczytu. Najwyższy punkt na który mogę wejść to 1409 m, a wiadomo, że Suchy Wierch ma 1428 m n.p.m.
Hala Stoły – Dolina Kościeliska
Szlak niebieski ginie gdzieś na mapie w okolicach szczytu. Najwyższy punkt na który mogę wejść to 1409 m, a wiadomo, że Suchy Wierch ma 1428 m n.p.m.
Ścieżka zakręca wokół szczytu i prowadzi na ostatni punkt widokowy. Widać stąd dokładnie to samo, co z miejsca, w którym byłyśmy.
Dojście na szczyt nie jest możliwe. Las jest gęsty a przy samym szczycie potwornie zarośnięty. Nie sposób tam się przedrzeć, więc wracamy tym samym szlakiem w dół.
Ponownie w Dolinie Kościeliskiej. Kontynuujemy drogę od Pośredniej Bramy Kościeliskiej, zwanej też Bramą Kraszewskiego.
Mijamy postój bryczek. Jest to najdalsze miejsce do jakiego mogą dojechać.
Przechodzimy przez efektowny most na Potoku
Kościeliskim. Dolina jest piękna, niestety nie tylko my tak uważamy, więc ludzi sporo.
Dolina Kościeliska – Wąwóz Kraków – powrót.
Po około pół godzinie od zejścia z niezapomnianej Hali Stoły docieramy do miejsca, gdzie od szlaku zielonego odchodzi jednokierunkowy szlak żółty.
Prowadzi wprost do Wąwozu Kraków.
Wąwóz ma 3 km długości i uznawany jest za najpiękniejszy wąwóz w Polskich Tatrach.
Nazwę nadali mu górale, ponieważ wąski przejścia między skałami kojarzyły im się z wąskimi uliczkami Krakowa. Każda jego część ma nazwę związaną z miastem Kraków. Jest Ratusz, Baszta, Rynek, Smocza Jama…
Jest tu ponad 100 jaskiń.
Niestety do przejścia mamy niewielki odcinek wąwozu. Większa jego część podlega ścisłej ochronie.
Tak więc po około 100 metrach, skały rozchodzą się na boki tworząc Rynek a naszym oczom ukazuje się wysoka, metalowa drabina. Oparta o prawie pionową ścianę wąwozu stanowi jedyne możliwe wyjście z niego, ponieważ droga w wąwozie jest jednokierunkowa!
( A przynajmniej powinna
być !!!)
Drabina kończy się a dalsza droga prowadzi po skale ubezpieczonej łańcuchami o znacznym nachyleniu.
Z góry ta sama trasa wcale nie wygląda lepiej. Można od tego dostać zawrotów głowy!
Przy wejściu do jaskini mamy dwie możliwości. Pierwsza: przejść bokiem wokół jaskini, podciągając się łańcuchami i korzystając z klamry. Minusem jest fakt, że cała ta „dróżka” jest mocno eksponowana.
Druga możliwość to oczywiście jaskinia. Trzeba jednak pamiętać, że może być mokro i ślisko. Wewnątrz również są łańcuchy, co zdecydowanie ułatwia drogę. Minusem jest fakt, że jest ciemno. Mając czołówkę ułatwisz drogę sobie i innym zapominalskim. Przydały by się rękawice na łańcuchy, ponieważ wiosną mogą być bardzo zimne.
Wylot jaskini wyprowadza nas na drugą stronę wąwozu.
Schodzimy zalesionym zboczem do Polany Pisanej. Szybko tracimy wysokość.
Dojście do wylotu Doliny Kościeliskiej zajmuje 1:15 minut wg mapy. Kończymy tak jak zaczęłyśmy przy Gospodzie Harnaś. 🙂
Mniam…