Włodzicka Góra to najwyższy szczyt Wzgórz Włodzickich, zaliczany do Korony Sudetów Polskich. Dojście na szczyt nie zajmie dużo czasu a na górze przywita Was murowana wieża widokowa. Możecie usiąść przy ognisku i czekać na zachód słońca. A jeśli traficie tu podczas wycinki drzew lub ulewnego deszczu, zobaczycie prawdziwie czerwoną ziemię pokrywającą drogi, korzenie drzew i zbocza góry.
SPIS TREŚCI:
- Jak tam dojechać ?
- Mapka i szlak
- Zielonym szlakiem do wieży widokowej
- Włodzicka Góra 755 m n.p.m.
- Powrót pętelką wokół góry
Jak tam dojechać ?
Wzgórza Włodzickie znajdują się między Górami Kamiennymi a Górami Sowimi. Rozpoczynamy w Świerkach Dolnych, które znajdują się w połowie drogi między Głuszycą a Nową Rudą. Dojedziemy tam z miejscowości:
Wałbrzych | w 30 minut | 25 km | DW381 |
Polkowice | w 1:35 minut | 130 km | S3 |
Opole | w 2: 20 minut | 140 km | DK46 |
Częstochowa | w 3:40 minut | 290 km | A4 |

Na stację Świerki Dolne dojedziemy pociągiem z Wrocławia ale zdecydowanie lepszy dojazd jest z Wałbrzycha.

Bezpłatny parking jest przy stacji kolejowej i wyraźnie widać go z drogi.
Mapka i szlak
SZLAK: Parking przy stacji kolejowej – ruiny magazynu kruszywa – Włodzicka Góra 755 m – wieża widokowa – punkt widokowy koło krzyża – powrót starą leśną drogą na parking
- Dojście do wieży widokowej to zaledwie godzinka wg mapy
- Powrót ścieżką wokół góry to 1:15 wg mapy
- Cała pętelka to 2:15 minut
- MÓJ czas: 3 godzinki (w tym: zwiedzanie ruin fabryki kruszywa, przerwa na śniadanie, wejście na wieżę, przedzieranie się prze czerwone błotko)
Zielonym szlakiem do wieży widokowej

Ruszamy ze stacji kolejowej w prawo, w stronę żółtego mostu. Przez chwilę idziemy główna ulicą. Za mostem skręcamy w lewo i wchodzimy na zwykłą gruntową drogę.

Przechodzimy przez strumień na rzeczce Włodzicy. Tutaj znak z napisem „Weża widokowa” każe przejść przy rozsypujących się zabudowaniach.

Przy ostatnim domu, na którym widnieje żółta szlakówka, wchodzimy na pola. Żółty szlak skręca w prawo, my kierujemy się prosto. Idziemy brzegiem pola, tuż przy lesie. Kawałek dalej wydeptana ścieżka skręca w prawo w stronę lasu. Przechodzimy przez polanę na przełaj.

Idziemy za zielonymi szlakówkami, które pojawiają się na drzewach. To nie trwa długo ale podejście jest znaczne.

Wychodzimy na szeroką leśną drogę, przecinającą kierunek marszu. Na wprost ukazuje się opuszczony betonowy moloch.

Właśnie dotarliśmy do ruin magazynu kruszywa. Jeśli lubicie eksplorować i kręci was urbex, to jesteście we właściwym miejscu.

Spokojnie można wejść między potężne ściany i rozejrzec się po obiekcie.

Jeśli pójdziecie wyżej za znakami, obejrzycie sobie tą budowlę z góry. Oczywiście należy zachować ostrożność i nie podchodzić do krawędzi, ale o tym chyba nie muszę przypominać.

Zielony szlak znowu wspina się stromo do góry. Na szczęście to nie są długie odcinki.

Po około pół godzinie dostrzegamy wieżę na szczycie Włodzickiej Góry.
Włodzicka Góra 755 m n.p.m.

Po wejściu na płaski grzbiet Włodzickiej Góry, w pierwszej kolejności pojawia się oznaczenie na szczycie z nazwą. To trochę dziwne, bo wydaje się, że to nie jest najwyższy punkt.

Dalej, na niewielkim wzniesieniu, stoi betonowa, 17-metrowa wieża. Gmina Nowa Ruda odnowiła ją w 2018 r. Wieża ma 17 m wysokości. Na dole znajdziecie pieczątkę do książeczki, bo szczyt zalicza się do Korony Sudetów Polskich i Wież widokowych gór i pogórzy (o symbolu S-34).

Z góry rozpościera się przepiękna panorama obejmująca: Góry Sowie, Wałbrzyskie, Kamienne i Karkonosze.

Idąc dalej wzdłuż szczytu dojdziecie do punktu widokowego, zabezpieczonego barierkami.

Stoi tu spory krzyż, niestety nie udało mi się dowiedzieć, skąd się tu wziął ?
Powrót pętelką wokół góry

Szlak powoli „schodzi” z góry. Drzewa przerzedzają się i wchodzimy na rozległą polanę. Przez chwilę idziemy brzegiem lasu. Nawigacja wskazuje, że właśnie w tym miejscu, powinnyśmy zejść ze szlaku i skręcić w jakąś leśną ścieżkę, która okrąża górę małą pętelką. Problem w tym, że tu nie widać żadnej ścieżki!

Mimo niepewności wchodzimy w las idąc za nawigacją. Wychodzi na to, że nasza ścieżka, to puste koryto jakiegoś strumienia… Idziemy wzdłuż i sukcesywnie wchodzimy coraz wyżej na zbocze.

Ula twierdzi, że niewielki przesmyk między krzewami to ścieżka, którą chodzą sarenki… Plątamy się po krzakach szukając ścieżynki, która pozwoli nam zejść z tego zbocza, zanim zjedziemy na d…e 🙂

W dole pojawia się droga rozjeżdżona przez pojazdy pracujące przy wycince drzew. Musimy się tam dostać, więc przełazimy przez powalone gałęzie i ścięte pniaki. Spod warstwy suchych patyków wystają kawałki czerwonego piaskowca. Każde podparcie się ręką kończy się zabłoconymi czerwonymi dłońmi. No nie wiem, czy jeszcze kiedyś będę korzystać z miejscowych dróżek ???

Dochodzimy do drogi, którą widziałyśmy z góry. Rozjeżdżone sprzętem drogi toną w czerwonym błocie! Miało być łatwiej a jest gorzej…

Pytanie: skąd ten kolor? Powstał z piaskowca, kiedy utleniły się związki żelaza. To świadczy o tym, że mogła tu być pustynia…

Czerwona grząska droga wyprowadza nas z lasu. Widać już pierwsze domy Świerków Dolnych. Wychodzimy wprost na magazyn kruszywa. Co za ulga.

Spokojnie, nieśpiesznym krokiem wychodzimy z lasu na znajomą polanę. Już wiemy, że za chwilę będziemy szły równo z linią lasu wprost do miejsca gdzie szlak żółty łączy się z zielonym. Stąd już widać znajomy most i tory kolejowe.
I teraz mam pytanie do miejscowych: W którym miejscu źle skręciłyśmy, że zamiast na leśnej drodze, znalazłyśmy się na zboczu góry?? Czy ktoś, coś, gdzieś kojarzy ???
Witaj !
Jeśli moje wpisy są dla ciebie pomocne wpłać piątaka na zrzutkę. Niestety prowadzenie bloga nie jest bezpłatne. Nie jest też tanie. Będzie mi bardzo miło jeśli zechcesz wspomóc rozwój bloga.
Nie musisz pokrywać kosztów transakcji. Po prostu nie zaznaczaj rubryki. Pod spodem ukaże się malutki napis: Nie dziękuje. Kliknij i gotowe (: (;