80-metrowe urwisko skalne pozostało po XIX wiecznej kopalni. Odkryte słupy po zastygającej lawie mają 250 mln lat. Wielkie Organy Wielisławskie to jedno z najpopularniejszych miejsc w Krainie Wygasłych Wulkanów.
SPIS TREŚCI:
Jak tam dojechać ?
Szczyt Wielisławka znajduje się w pobliżu wsi Sędziszowa, przy młynie Wielisław. Dojedziemy tam z:
Polkowic | w 1 godzinę | 70 km | S3 |
Wrocławia | w 1:30 minut | 105 km | A4 |
Zielonej Góry | w 1:40 minut | 140 km | S3 |
Opola | w 2:10 minut | 185 km | A4 |

- Jadąc od Złotoryi drogą nr 328 dotrzemy do restauracji: „Młyn Wielisław”. Należy przejechać przez młyn na drugą stronę i wąską szutrową drogą śmiało przejechać do parkingu pod Organami Wielisławskimi.
- Jeśli przyjedziecie dość wcześnie, możecie zaparkować pod młynem i resztę drogi przejść pieszo. Trzeba tylko pamiętać, że w godzinach otwarcia restauracji pod młynem parkują tylko goście.
- Jadąc od Świerzawy drogą nr 328 dotrzecie do przejazdu kolejowego. Tuż za przejazdem należy ostro skręcić w prawo. Ta droga zaprowadzi was do wąskiej szutrowej drogi, którą dojedziecie pod Organy Wielisławskie.
Mapka i szlak
SZKAK: Młyn Wielisław – Organy Wielisławskie – punkt widokowy – ruiny średniowiecznego zamku – powrót.

- Czas wejścia na Wielisławkę, dotarcia do punktu widokowego i powrót do Organów Wielisławskich to 1 godzina.
- Czas wejścia na Wielisławkę i przejścia całej zielonej ścieżki przyrodniczo-geologicznej „Wokół Wielisławki” to 1:15 minut.
Odrobina historii
Wielisławka to wzniesienie mające zaledwie 375 m n.p.m. Wzgórze jest pozostałością po wulkanie sprzed 250 mln lat. Magma, która ma temperaturę 1000 stopni C, stygnąc pęka i tworzy prawie pionowe równoboczne słupy, dając wrażenie organów. Tak powstały kwaśne skały wulkaniczne nazywane porfirem kwarcowym. Słupy odsłoniła działalność kamieniołomu na przełomie XIX i XX w. W rezultacie mamy tu 80-metrowe urwisko z jednym z najpiękniejszych pomników przyrody nieożywionej. Wydobywano tu porfir, z którego robiono kostkę brukową.

Zwiedzanie

Jadąc drogą nr 328 zobaczymy taki oto wjazd na podwórze z napisem AGROTURYSTYKA.
Dodatkowo jadąc od Świerzawy zobaczymy z daleka różowy kolor zbocza Wielisławki.

Młyn Wielisław to pensjonat u podnóża Wielisławki. Charakter pensjonatu podkreśla zabytkowy młyn wodny, napędzany turbiną zasilaną wodą z rzeki Kaczawy.
Obecnie rzeka napędza Małą Elektrownię Wodną.

Restauracja czynna od pon.-piąt.: 13.00-18.00
sob.-niedz.:12.00-18.00
Mój wyjazd był w weekend. Zadzwoniłam wcześniej i zapytałam, czy możemy tu zaparkować. Pani, z którą rozmawiałam wyraziła zgodę, ale tylko do momentu otwarcia restauracji. Uczciwe podejście do sprawy. We młynie mają własną oryginalną pieczątkę, którą można podbić książeczki turystyczne.

Przejechaliśmy wąską szutrową drogą i zaparkowaliśmy przed Organami. Jest tam wystarczająco dużo miejsca by zaparkowało co najmniej 10 samochodów.

Pod organami stoją stoły piknikowe. Jest też miejsca na ognisko.

Z boku stoi zadaszona wiata turystyczna. W tym miejscu rozpoczyna się ścieżka przyrodniczo-geologiczna: Wokół Wielisławki.

Po drodze mijamy kilka przystanków ścieżki dydaktycznej. Ogólnie jest ich 7 i prowadzą wokół szczytu Wielisławki aż do miejsca piknikowego u podnóża góry.
Po wejściu na wzgórze, co nie zajmuje zbyt dużo czasu, ruszamy na punkt widokowy.


Rozpościera się stąd panorama na Pogórze Kaczawskie. Najbardziej rzuca się w oczy szpiczasty czubek Ostrzycy Proboszczowickiej.

Kierując się w stronę szczytu mijamy ruiny gospody turystycznej, która działała tu do 1945 r.
Teren wokół był przygotowany rekreacyjnie a gospoda posiadała 20 miejsc noclegowych.

Są tu również ślady grodziska średniowiecznego z IX, X w.
Można zauważyć pozostałości murów od 1.5 do 2 m i szerokości 60×60 m., które należą do zamku z XIII-XV w. Zamek owiany legendą, był siedzibą rycerzy-rabusiów.
Poza tym nie wiadomo, kto go zbudował i jak dostał się w ręce rozbójników?


Cała góra jest pokryta sztolniami po legalnym bądź nielegalnym wydobyciu. Poszukiwano złóż złota i to był podstawowy cel kopania sztolni. Niektóre są całkowicie lub częściowo zasypane.
Kolejna legenda dotyczy skarbów zrabowanych przez III Rzeszę a dokładnie o: Złoto Wrocławia. Naoczny świadek Herbert Klose podał kilka miejsc, gdzie to złoto może się znajdować. Wielisławka była na tej liście, dlatego w 1981 r generał Jaruzelski wraz z generałem Kiszczakiem stworzyli grupę operacyjną „Karkonosze”, która miała na za zadanie odnaleźć złoto. Poszukiwania nie powiodły się. Jak się dowiedziałam znaleziono ( w podejrzanych okolicznościach) monety w Opactwie Cystersów w Lubiążu.