Krzyżna Góra to najwyższy szczyt Gór Sokolich a Sokolik wysokością niewiele jej ustępuje. Te dwie niewielkie, bliźniacze górki widać z Karkonoszy, Gór Kaczawskich i Kotliny Jeleniogórskiej. Wyróżniają się w tle wszystkich okolicznych panoram, nieważne z jakiego miejsca będziecie robić zdjęcia, ONE tam będą.
SPIS TREŚCI:
- Jak tam dojechać ?
- Mapka i szlak
- Przełęcz Karpnicka – Schronisko PTTK Szwajcarka
- Schronisko PTTK Szwajcarka – Husyckie Skały
- Husyckie Skały – Sokolik 642 m n.p.m.
- Sokolik – Krzyżna Góra 654 m n.p.m.
- Krzyżna Góra – Przełęcz Karpnicka
Jak tam dojechać ?
Zaczynamy na Przełęczy Karpnickiej. Przełęcz ta znajduje się przy głównej drodze łączącej Janowice Wielkie z Karpnikami. Dojedziemy tam z:
Jeleniej Góry | w 25 minut | 17 km | przez Łomnicką |
Świdnicy | w 1 godzinę | 60 km | DK5 |
Polkowic | w 1:15 minut | 108 km | S3 |
Wrocławia | w 1:35 minut | 104 km | A4 i DK5 |
- Na Sokolik prowadzi kilka szlaków wychodzących ze Strużnicy, Karpnik, Wojanowa i Trzcińska. Czasy przejścia każdym szlakiem niewiele się różnią: najkrótszy-1 godz. 10 minut a najdłuższy-2 godz. 10 minut ( w jedną stronę).
- Do Trzcińska dostaniemy się koleją, więc jeśli ktoś nie ma samochodu może skorzystać z tej opcji. Kursują tam pociągi z Jeleniej Góry i Wrocławia.
- Nasz szlak zaczyna się od Przełęczy Karpnickiej
Na Przełęczy Karpnickiej są dwa płatne parkingi, po obu stronach drogi. Cennik:15 zł / 2022 r
Kolejny parking jest pod schroniskiem Szwajcarka.
Mapka i szlak
Szlak : Przełęcz Karpnicka – Schronisko PTTK Szwajcarka – Husyckie Skały – Sokolik 644 m n.p.m.– Krzyżna Góra 654 m n.p.m.– Przełęcz Karpnicka
- Całkowity czas wycieczki: 2: 10 minut
- MÓJ czas: 4 godz. 45 minut ( w tym godzina w schronisku na obiedzie, tysiąc zdjęć i duuużo przystanków )
- Suma wszystkich podejść: 390 m
Przełęcz Karpnicka – Schronisko PTTK Szwajcarka
Zostawiamy auto na parkingu i ruszamy niebiesko-zielonym szlakiem na rozdroże o nazwie: „Pod Trzema Koronami”.Szlak niebieski odbija w bok. My podążamy za zielonym w kierunki Szwajcarki.
Droga idzie pod niewielkim nachyleniem. Zwykły leśny trakt. Mijamy mural z Wandą Rutkiewicz i już wiadomo, że jesteśmy blisko „Szwajcarki”.
Wandy Rutkiewicz przedstawiać nie trzeba. Przypomnę tylko, że to nasza polska alpinistka i jedna z największych światowych himalaistek. Skąd taki mural w Górach Sokolich? Prosta sprawa. Pani Wanda ćwiczyła wspinaczkę na pobliskich skałkach a nocowała właśnie w „Szwajcarce” na poddaszu. Dziś na ścianach schroniska wiszą jej zdjęcia a mural przypomina turystom o tej wyjątkowej osobie.
Przed nami schronisko. Kolejna ciekawa historia. Otóż pan na zamku w Karpnikach, Wilhelm von Hohenzollern nakazał zbudować domek myśliwskich na wzór szwajcarskich budowli, gdyż z tamtych stron pochodziła jego żona. W 1823 r postawiono budynek w stylu tyrolskim na zboczach Krzyżnej Góry.
Schronisko jest w całości zbudowane z drewna. Na dachu można zauważyć kamienie, które tam umieszczono, by dociążyć dach.
Na piętrze jest sala biesiadna z kominkiem i dwa pokoje. Na dole oprawiano dziczyznę. Przygotowane jedzenie wysyłano windą na górę.
W kolejnych latach powstała tu gospoda.
Po II wojnie światowej Szwajcarka stała się własnością Lasów Państwowych. Wtedy doszło do niewyjaśnionego morderstwa, zabito gajowego.
W latach 50-tych budynek przejęło PTTK. Powstała tu baza noclegowa. Niestety zła passa nie opuściła tego miejsca. W 1990 r gospodyni schroniska zamordowała swojego męża i ukryła zwłoki w szambie. Sprawa nie wyszła by na jaw, gdyby nie kontrola SANEPID-u. Pani dokonująca oględzin odkryła zwłoki i niezwłocznie zawiadomiła odpowiednie służby. Tak czy inaczej nikt z nas nie miał ochoty korzystać dzisiaj z toalety…
Bufet oferuje prosty jadłospis. Postanowiliśmy wpaść na obiad po zejściu z góry.
W schronisku kupimy mapy, magnesy z różnymi miejscami z Rudaw Janowickich, foldery książki, dzwoneczki….
Na ścianie zdjęcia pani Wandy, a przy bufecie stoi kubeczek z napisem: „Napiwek za uśmiech”.
Oczywiście jest i pieczątka do książeczek z napisem”Szwajcarka.
BARDZO ciekawe miejsce.
Przed budynkiem rośnie wiekowa lipa. Można usiąść na ławeczkach i zjeść posiłek. Koniecznie muszę tu wrócić latem.
Schronisko PTTK Szwajcarka – Husyckie Skały
Ruszamy dalej mijając Szwajcarkę z prawej strony. Prowadzą nas trzy szlaki: czerwony, zielony i czarny. Droga jest lekka i prosta. Mam nadzieję, że nie tylko ja widzę, jak tu pięknie!
Dochodzimy do Husyckich Skał. Szlak czarny odbija w tym miejscu w lewo na Krzyżną Górę. Przed nami ławeczki, stół i tablica informacyjna.
Wchodzimy na punkt widokowy. Husyckie Skały osiągają wysokość do 20 m. Mamy stąd piękny widok na Sokolik. Jak się dobrze przyjrzeć widać na skałach barierkę ochronną. Przepiękne miejsce wśród fantazyjnych skał.
Szlak czarny zostawiamy w tyle. Plan jest taki: najpierw Sokolik, potem Krzyża Góra. Ścieżka prowadzi nas czerwono-zielonym szlakiem przez jakieś 5 minut, potem szlak zielony odbija w lewo a my podążamy czerwonym na szczyt.
Husyckie Skały – Sokolik 642 m n.p.m.
Idziemy leśną drogą pokrytą wystającymi korzeniami drzew. Nachylenie terenu jest niewielkie, w sam raz na niedzielną wyprawę.
Stajemy pod Sokolikiem. Tu również jest stół piknikowy i tablica informacyjna. Na prawo od Sokolika jest dobrze przygotowany punkt widokowy.
SOKOLIK 642 m n.p.m. Drugi co do wielkości szczyt Gór Sokolich znajdujących się w Rudawach Janowickich.
Na Sokolik prowadzą kręte, metalowe schody, osadzone tuż przy pionowej ścianie. Osoby z lękiem wysokości mogą mieć z tym niewielki problem.
Pierwsze schody wykuto w 1885 r a w stromych miejscach zainstalowano drewniane drabiny. Uważa się, że zrobiło to Towarzystwo Karkonoskie na polecenie Carla Emila Beckera, ówczesnego właściciela okolicznych ziem.
Punkt widokowy na Sokoliku to panorama 360 stopni. Widać Karkonosze, Rudawy Janowickie i przede wszystkim bliźniaczą Krzyżną Górę. Dodatkowo fryzjer w gratisie. To fryzura wiatrem czesana! 🙂 🙂 🙂
Jeśli wejście nie przysporzyło wam kłopotów to z pewnością droga w dół sprawi, że serce mocniej zabije.
Sokolik – Krzyżna Góra 654 m n.p.m.
Wracamy tą samą drogą do Husyckich Skał. Na wprost jest ścieżka w górę, gdzie czarny szlak zaprowadzi nas na Krzyżną Górę. Z Sokolika mamy zaledwie 30 minut drogi.
Przy zejściu nastrój nas nie opuszcza. Miało lać a pogoda całkiem, całkiem…
Przy pierwszych widocznych skałach widać wspinaczy. Jak wiadomo w okolicy ćwiczyła Wanda Rutkiewicz. Tu również są stoły piknikowe.
Widać między drzewami kamienne stopnie i zarys metalowego krzyża. Przedzieramy się przez kłębisko korzeni, które mamy na drodze. Naprawdę trudno je ominąć. Wyżej też nie jest łatwo. Stopnie, które wykuto w skale są znacznej wysokości. Trzeba porządnie zadrzeć nogę do góry i podciągnąć się za metalową barierkę.
Krzyż na górze ma 7 metrów wysokości .Ufundowała go Maria Anna Amalie von Hessen-Homburg dla upamiętnienia urodzin swojego męża Wilhelma von Hohenzollern. Krzyż odlano w Gliwicach w 1830 r.
Na górze widok nieco ograniczony. Zaczęliśmy się obawiać, że deszcz jednak nas nie ominie. Ruszyliśmy szybko na dół.
Krzyżna Góra – Przełęcz Karpnicka
W ostatniej chwili dotarliśmy do Szwajcarki. I tu spotkał nas niemały zawód: ZABRAKŁO SZARLOTKI. Przed nami wpadła grupa głodomorów i zawinęła całą szarlotkę!
Po krótkiej naradzie zamówiliśmy pierogi i kiełbaskę. Jakby tego było mało porcja pierogów wylądowała na Moni, a dokładniej: na jej spodniach. Już myśleliśmy, że koniec nieszczęść na dziś, niestety po wyjściu na zewnątrz dopadła nas prawdziwa ulewa!
Jakiś plus jest! Zanim dotarliśmy do samochodu spodnie „same” się wyprały. Przy okazji zostaliśmy też „wykąpani”.