10 km od polskiej granicy, w miejscowości Gablenzer znajduje się przecudny park rododendronów i azalii Rhododendronpark Kromlau. W samym środku ogrodu, nad jeziorem Rakotz „unosi się” magiczny most Rakotz, zwany też Mostem Diabła.
SPIS TREŚCI:
Jak tam dojechać ?
Jak już wspomniałam na wstępie Park Rododendronów Kromlau znajduje się około 10 km od przejścia granicznego w Łęknicy, czyli kilka kilometrów od znanego wszystkim Parku Mużakowskiego. Kromlau to część gminy Gablenzer. Przy parku znajduje się obszerny płatny parking.
Do Gablenzer dojedziemy z:
Świebodzina | w 2 godziny | 135 km | S3 i DK27 |
Polkowic | w 2:05 minut | 120 km | DK12 |
Wrocławia | w 2:35 minut | 220 km | A4 |
Kalisza | w 4 godziny | 340 km | A4 |
W nawigację wpisujemy: Ogród rododendronów i azalii. Altes Schlos, Gablenz, Niemcy.
Na parkomacie pisze: | PKW bis zu 2 STD | czyli: samochód do 2 godzin | 5 € |
je weitere STD | każda dodatkowa godzina | 1 € | |
Tageskarte | bilet dzienny | 8 € | |
Mindestgeburh | opłata minimalna | 3 € |

CZYNNE: codziennie od 0.00 do 24.00 Parkomaty stoją na parkingu, można zapłacić euro i kartą. |
Mapka i szlak
- Przejście mojej trasy wg mapy to 45 minut, pod warunkiem, że idziemy żwawym krokiem.
- Jest to trasa w całości spacerowa, więc różnorakie wyliczenia nie oddają czasu rzeczywistego.
- Na mapie zaznaczyłam kolejność swojego spaceru, a jak widać ścieżek jest znacznie więcej.
Odrobina historii
Park został utworzony w 1844 r przez mieszczanina Friedricha Hermanna Rötsche, który wzorując się na pobliskim Parku Mużakowskim stworzył swój własny angielski ogród. Fridrich nakazał zaadoptować połowę swojej ziemi na dzisiejszy przepiękny park. Powstawały pagórki, stawy nasadzenia egzotycznych krzewów i dębów. Teren został odpowiednio ukształtowany i ozdobiony mitologicznymi rzeźbami. W 1875 r Rötsche przeniósł się do Barwalde, a park trafił w obce ręce. Właściciele się zmieniali, aż w 1889 r 200 ha majątek zakupiła rodzina Egloffstein – Arklitten. Właściciel kazał zasadzić wiele rododendronów i azalii które świadczą dzisiaj o charakterze parku.

W 1945 r rodzina straciła majątek. Park powoli niszczał i zarastał. W 1960 r udało się go odrestaurować. Taka to oto skrócona historia miejsca, które w maju staje się „zaczarowanym ogrodem”.
Zwiedzanie

Wejście do parku znajduje się naprzeciw parkingu. Jeśli zostawiliście tam samochód to wystarczy zaledwie przejść przez ulicę. Najpierw zobaczymy olbrzymią tablicę opisującą z grubsza park. Zaraz po ominięciu tablicy i przejściu kilkudziesięciu metrów trafimy na jedną z największych atrakcji ogrodu: Diabelski Most. Trzeba dodać, że park jest dostępny całą dobę i to zupełnie bezpłatnie.

Diabelski Most zbudował w 1860 r pierwszy właściciel i pomysłodawca ogrodu Rötsche. Budowa trwała 10 lat a bazaltowe kamienie przywieziono z Czech i Szwajcarii Saksońskiej w wozach ciągniętych przez woły. Most ma 7,4 m długości, 6,8 m szerokości i razem ze swoim odbiciem tworzy idealny okrąg.




Spacerując wokół jeziorka Rakotz przejdziemy przez uroczy zakątek nad wodą, skąpany w kwiatach. Miniemy bazaltowe rzeźby nad jeziorkiem i posąg Herkulesa.

Wokoło kwitną kwiaty z przewagą różaneczników, ale są też najrozmaitsze drzewa i krzewy. Po obejściu jeziorka wokoło dochodzimy do drogowskazu, który kieruje nas w stronę „Wąwozu rododendronów”, czyli w stronę, w którą prowadzi most.


Rozpoczyna się dróżka otoczona kwitnącymi krzewami azalii i rododendronów, która ciągnie się w nieskończoność. Najlepsza pora na zwiedzanie ogrodu to maj, gdy kwitną różaneczniki i jesień, gdy wszystko wokół nabiera barw jesieni.


Dochodzimy do Domu Kawalera, który stanowi bazę noclegową i właściwie zawsze był domkiem gościnnym. I tu kończy się moja przygoda z ogrodem rododendronów i azalii w Kromlau. Stąd wracamy niepocieszeni w drogę powrotną, choć nie zdążyliśmy obejrzeć całego ogrodu i pałacu. Coś przecież musimy zostawić na następny raz.



