Na środku Rynku stoją stragany z pamiątkami. Odbywają się tu pokazy ulicznych artystów a wieczorem słychać muzykę. Uliczki rozchodzące się wokół placu posiadają niezliczoną ilość kawiarni, barów i restauracji. Można powiedzieć, że lwowianie prześcigają się w wymyślaniu atrakcji dla turystów. Tak więc powiedzenie, że „Lwów kawiarniami stoi” sprawdza się w stu procentach.
SPIS TREŚCI:
- Mapka
- Chinkalnia
- Gasova Lampa
- Puzata Chata
- Chleb i Wino
- Teatr piwa „Prawda”
- Frankowa Kuźnia
- Restauracja Baczewski
- Lewy Brzeg
- Włoskie podwórko
- Beirut Hall
Mapka z zaznaczonymi restauracjami.
Chinkalnia

Przecudowna gruzińska restauracja. Właściwie jest ich we Lwowie kilka. W samym centrum, tuż na wprost cerkwi Świętej Eucharystii serwują posiłki na świeżym powietrzu. Podobne mamy w Polsce. Słowo PODOBNE jest bardzo odpowiednie. Pierożki kupowane na Ukrainie różnią się smakiem od tych polskich. Właściwie nie wiem, czym to jest spowodowane?

Ceny nie są wygórowane a jedzenie bajeczne.
Może was zaskoczyć fakt,że menu dostaniecie w języku polskim.

Gasova Lampa

Na ulicy Ormiańskiej 20 znajduje się nietypowa restauracja, popularna wśród turystów : Lampa Gazowa. Jej wystrój nawiązuje do wynalezienia lampy naftowej przez Ignacego Łukasiewicza i Jana Zeha. Na tarasie zewnętrznym jest pomnik Jana Zeha, przy którym stoi wolne krzesło. Można spocząć obok wynalazcy.

Lokal posiada trzy piętra. Prowadzą na nie bardzo wąskie schody, tak wąskie, iż zamontowano wewnątrz sygnalizację świetlną. Zielone światło daje nam możliwość wejścia na górę. Czerwone oznacza, że właśnie ktoś wychodzi i musimy jeszcze zaczekać. Na półkach stoją lampy różnej wielkości. Drinki podawane są w probówkach, a cappuccino w menzurkach. Dania serwowane na drewnianych deskach.

Taras przed lokalem to świetny pomysł. Niestety nie ma tu prywatności. Ze względu na nietypowy wystrój, przed budynkiem zatrzymują się prawie wszystkie wycieczki 🙂
Puzata Chata
Puzata Chata to miejsce do którego trafia większość turystów. Znajduje się na rogu pięknej kamienicy, przy ulicy Szewczenki 10. Dania serwowane są na zasadzie szwedzkiego stołu. Bierzesz tacę i stajesz w kolejce. Przesuwając się wzdłuż stołu, wybierasz dania , jak na mięsnym w markecie. Wszystko na wprost oczu. Z pełną tacą podchodzisz do kasy. Płacisz i przechodzisz na drugą stronę sali. Tam przy stolikach spokojnie konsumujesz. Proste.

Jedzenie jest bardzo urozmaicone. Mięsa, zupy, sałatki, desery. Wszystko, czego dusza zapragnie.Jedni chwalą, inni odradzają. Jak dla mnie nie było najgorzej. Na plus, jest również to, że nie ma menu i nie musimy się zastanawiać, co to jest solanka? Patrzysz i bierzesz, co ci się podoba.


Chleb i Wino
Restauracja na wprost lokalu Gasova Lampa, na ulicy Ormiańskiej 15. Przed wejściem, rozstawione stoliki a wewnątrz ciekawy, przedwojenny wystrój.

Dużo elementów polskich w postaci napisów na ścianach, starych tablic i reklam.


Serwują czarne hamburgery i mają wiele różnych rodzai kaw. Najciekawsza jest kawa na piasku. Do naczynia wsypuje się piasek i podgrzewa do czerwoności. W środek wstawia się tygielek z kawą i powoli podgrzewa. Kawa ma oryginalny smak i jest bardzo mocna.

Klimat starego, przedwojennego Lwowa. Zdecydowanie polecam, jeśli szukacie polskich śladów.
Teatr Piwa „Prawda”
Piwo „Prawda” serwowane jest w wielu lokalach we Lwowie. Nie wiem dlaczego akurat tę nazwę nosi restauracja. W środku jest wiele różnych rodzai piw. Możemy kupić piwo z prześmiewczym wizerunkiem Putina, Angeli Merkel czy Baraka Obamy.

Świetne miejsce na dzień. Znajduje się w samym Rynku. Przed lokalem stoliki z parasolami. Można odpocząć przy zimnym piwku i obserwować, co się dzieje na rynku.

Wieczorem lokal zamienia się w torpedę! Wokół gromadzą się turyści. Cały trzy poziomowy lokal jest wypełniony po brzegi.

Zaczyna grać orkiestra. Przy stolikach są wiszą plastikowe butelki. Goście zaczynają walić butelkami w metalowe poręcze w takt muzyki. Oj, dzieje się ! I niech was nie zmyli słowo „orkiestra”. Chopina tam na pewno nie usłyszycie!

Frankowa Kuźnia – (obecnie FRANCO MR. FOX)

Rynek ulica Katedralna 3
CZYNNE: poniedziałek-niedziela: 9.00-23.00
Dobre jedzenie, choć odrobinę droższe niż w Puzatej Chacie. Wystrój oryginalny, jak w większości lwowskich lokali. Podobał mi się kucharz obracający pizzę na palcu, nad głową. Jedzenie zapiekane w piecu i przyrządzane „na oczach”.




Restauracja Baczewski
Jeśli na śniadanie, to tylko do Baczewski, przy ulicy Szewskiej 8, w pobliżu Rynku. Śniadania są tam wydawane od 8.00 do 11.00. Jeśli chcecie skorzystać trzeba być naprawdę wcześnie, ponieważ kolejka przed restauracją ustawia się co najmniej pół godziny przed otwarciem. Możecie mi wierzyć: WARTO.

Kolejka spod lokalu przesuwa się przez długi korytarz, aż do oranżerii. Trzeba swoje odstać ponieważ do środka wpuszczana jest tylko określona ilość osób. Obsługa wypuszcza 5 osób i jednocześnie wpuszcza 5 osób. Śniadanie kosztuje 150 UAH (hrywien). W cenę wliczona jest jedna kawa, jeden kieliszek wina i jedna lampka „szampana”. Pozostałe menu bez ograniczeń.

Czas śniadania to jedna godzina. Jedzenie jest podawane w formie szwedzkiego stołu. Znajdziemy tu pieczone ziemniaczki, kalafiora w cieście, nadziewane jajka, smażone kiełbaski, wiele sałatek i świeżych warzyw. Na życzenie kelner robi omleta. Jest też stolik z deserami.


To wszystko przy dźwiękach fortepianu, oczywiście „na żywo” i w otoczeniu zieleni pnącej się po ścianach. Są też klatki z kanarkami i papużkami, oraz przeszklony dach.


Budynek został gruntownie odnowiony i zaprojektowany w stylu lat międzywojennych. Jest to jedna z najlepszych restauracji we Lwowie z polskimi korzeniami. Józef Baczewski (1829-1911) był polskim przemysłowcem i powstańcem styczniowym. Robił znane w całym Lwowie wódki i likiery. Po ojcu zakład przejęli synowie a w okresie międzywojennym wnukowie. Firma Baczewski istniała do 1939 r. Najpierw fabrykę zbombardowali Niemcy, potem rozkradli sowieci. Adam i Stefan, wnukowie Józefa zostali ofiarami Katyńskimi. Po 1945 r potomkowie Baczewskich reaktywowali firmę we Wiedniu, a wyroby spirytusowe są tam produkowane do dziś. Restauracja we Lwowie nawiązuje do tradycji wytwórni. Na ścianach odnajdziemy polskie plakaty i napisy. Przy wyjściu, na prawo jest mały sklepik z likierami Baczewskich.
Lewy Brzeg
„LEWY BRZEG”
Restauracja pod Operą Lwowską znajduje się po prawej stronie, jeśli stoimy przodem do głównego wejścia. Drewniane drzwi, żadnych okien. Wygląda, jak wejście na zaplecze.


Otóż pod Operą Lwowską płynęła rzeczka Pełtwa, która została zaślepiona właśnie w podziemiach opery. Teraz, by się dostać do restauracji trzeba przejść przez mostek. Restauracja jest odrobinę droższa a porcje niewielkie. Proponuję zjeść na Rynku a tutaj przyjść wieczorem. Mają oryginalne drinki. Wystarczy wejść w grafikę Google i zobaczyć, jakie cuda potrafią stworzyć barmani. Wieczorem gra zespół.
Włoskie podwórko
Restauracja w kamienicy. Na piętrze Lwowskie Muzeum Historyczne, na parterze restauracja. Ciekawe jest to, że by wyjść z muzeum trzeba przejść przez restaurację. To się nazywa chwyt marketingowy 🙂


Beirut Hall
Restauracja libańska. W Polsce mamy podobne, ale by uczciwie podejść do sprawy, zajrzałam i tam. Wystrój w orientalnych akcentach, bez niepotrzebnego przepychu. Mogę polecić zupę szpinakową i świeże soki, robione na życzenie.


CZYNNE: poniedziałek – niedziela 10.00 – 23.00