Góry Sowie to nie tylko Wielka Sowa. Jest tu ciekawy szlak zaczynający się od przepięknie położonego schroniska. Droga prowadzi nas przez kilka szczytów odsłaniając przecudne widoki. Nasza pętelka przejdzie przez Rymarza, Słoneczną, Kalenicę i Żmij. Będzie wieża, spacer przez punkty widokowe i chwila zadumy pod „Zygmuntówką”, czyli prawdziwie epicka podróż… przez Góry Sowie.
SPIS TREŚCI:
- Jak tam dojechać?
- Mapka, szlak i parking
- Z Przełęczy Jugowskiej przez Zygmuntówkę na Rymarza
- Z Rymarza przez Słoneczną na Kalenicę
- Z Kalenicy przez Żmij
- Powrót niebieskim przez punkty widokowe
Jak tam dojechać?
Początek szlaku znajduje się na parkingu, na Przełęczy Jugowskiej, w Górach Sowich. Dojedziemy tam z:
Wałbrzycha | w 40 minut | 30 km | DW383 |
Wrocławia | w 1:15 minut | 80 km | DK8 |
Polkowic | w 1:50 minut | 130 km | E65 |
Kalisza | w 2:35 minut | 200 km | DK25 |
Mapka, szlak i parking
SZLAK: Przełęcz Jugowska – schronisko Zygmuntówka – Zimna Polanka – Rymarz 913 m – Słoneczna 949 m – Kalenica 964 m – Żmij 887 m – Bielawska Polanka – powrót niebieskim do Przełęczy Jugowskiej
- Wejście na Kalenicę zajmuje 1:20 minut wg mapy.
- Żmij to kolejne 15 minut.
- Cała pętelka zajmuje 3 godziny wg mapy.
- MÓJ czas to 5 godzin (:
Parking płatny na Przełęczy Jugowskiej – cena 20 zł /za dzień (*2024r)
Parking bezpłatny znajduje się na poboczu drogi, przy Przełęczy Jugowskiej i ciągnie się… daaaleeekooo 🙂 😉
Z Przełęczy Jugowskiej przez Zygmuntówkę na Rymarza
Od Przełęczy Jugowskiej przez chwilę idziemy ulicą. Na rozdrożu wkraczamy na szlak czerwono zielony. Nie można się pomylić, ponieważ wszystkie znaki kierują nas na „Zygmuntówkę”.
Do schroniska prowadzą drewniane rzeźby, a jest ich tu sporo. Droga schodzi łagodnie w dół.
Po 10 minutach stajemy przed takim oto widoczkiem. Normalnie nas zamurowało. W tamtej chwili mogłabym przysiąc, że to najpiękniej położone schronisko w Polsce!
Przed nami szmat drogi, więc planujemy zjeść tu w drodze powrotnej . Okrążamy schronisko i ruszamy ścieżką powyżej.
.
Droga pnie się pod górę i przez kilka minut jest dość forsownie.
Po 40-tu minutach wychodzimy na stok narciarski. Dodam tylko, że cały czas trawersujemy zbocze Rymarza. Nie wchodzimy na sam szczyt a jedynie go okrążamy.
Piękna zielona trawa i wspaniały widok na miejscowość Jugów, szczyt Koziołki i Góry Sowie.
Z Rymarza przez Słoneczną na Kalenicę
Stajemy na chwilę, na Zimnej Polance. Jest tu wiata turystyczna i można zrobić ognisko.
Szlak leniwie idzie pod górę. Najpierw lekko a potem coraz stromiej.
Pojawiają się przeszkody, wystające kamole i korzenie drzew, słowem wszystko co lubię.
Stajemy na szczycie Słonecznej 949 m, choć ogóle nie czuć, że wchodzimy na jakiś szczyt.
Podejście na Kalenicę nie stanowi problemu. Droga prawie bez przewyższenia.
Na ostatnim odcinku mijamy coraz więcej ludzi.
Kalenica ma 964 m wysokości i zalicza się do Sudeckiego Włóczykija. Powstała w 1933 r. Przed złożeniem całości, wszystkie części transportowano wozami konnymi.
Wieża ma 20 metrów. Taras widokowy znajduje się na 14-ym i 20-ym metrze. Po wysadzeniu wieży na Śnieżniku, istniały plan przeniesienia jej na Śnieżnik. Jak widać pozostała niezmiennie na Kalenicy.
Z Kalenicy przez Żmij
W okolicy Żmija schodzimy na kilka minut ze szlaku. Teraz idziemy lekko pod górę zwykłą ścieżką. Chcemy się dostać na szczyt Żmij. Już z daleka widać charakterystyczną grupę skałek.
Jesteśmy na Żmiju 887 m. Kiedyś był w tym miejscu punkt widokowy z metalowymi barierkami. Widać to na starych fotografiach. Ale to było zanim drzewa zasłoniły cały widok.
Schodzimy ze Żmija. Już po kilku minutach wychodzimy na otwartą przestrzeń.
Minęło 2:20 minut od opuszczenia parkingu. Doszliśmy już do Bielawskiej Polanki. Jest tu spore rozdroże, gdzie stykają się cztery szlaki: czerwony żółty, zielony i niebieski.
Obieramy kierunek powrotny: szlak niebieski. Idziemy szeroką drogą rowerową, okrążając szczyt Żmija.
Powrót niebieskim przez punkty widokowe
Pierwszy punkt widokowy trafiamy pół godziny od Bielawskiej Polanki. Jest stół piknikowy i rewelacyjna panorama. Widać czeskie Góry a nawet nasze Góry Stołowe.
Szeroka droga nie sprawia kłopotu. Idzie łagodnie w dół. Przyjemny spacer.
Kolejny przystanek robimy przy źródełku. Tu również są ławeczki i można chwilę odetchnąć.
I takim to sposobem dochodzimy do jednego z ostatnich punktów na naszej drodze. Ławeczka I bajkowe widoki!
Przechodzimy przez stok narciarski „Rymarz”. Parę minut za stokiem będziemy skręcać w lewo.
Ostry zakręt w lewo jest schowany za ścianą zieleni. Trzeba uważnie patrzeć by nie przeoczyć.
Schodzimy stromo w dół a naszym oczom ukazuje się jeden z najpiękniejszych widoków w Sudetach. Stajemy w kolejce do żarełka i tu niespodziewany zawód. Koło 15.00 w schronisku Zygmuntówka nie ma już jedzenia! Co za pech! 😉
Ceny w schronisku iście schroniskowe. Ciekawe menu (spójrzcie na nazwy). Ciekawe jak smakuje zupa „Zygmunta” w schronisku Zygmuntówka? O tym przekonamy się następnym razem!
Teraz pozostało nam obejść się smakiem. Siadamy przy stole, wyjmujemy wszystkie resztki, jakie nam zostały i pałaszujemy w niespotykanych okolicznościach przyrody. Trudno, może następnym razem dopchamy się do jedzonka 😉
Witaj !
Jeśli moje wpisy są dla ciebie pomocne wpłać piątaka na zrzutkę. Niestety prowadzenie bloga nie jest bezpłatne. Nie jest też tanie. Będzie mi bardzo miło jeśli zechcesz wspomóc rozwój bloga.
Nie musisz pokrywać kosztów transakcji. Po prostu nie zaznaczaj rubryki. Pod spodem ukaże się malutki napis: Nie dziękuje. Kliknij i gotowe (: (;