Początek Pienińskiej Drogi zaczyna się w miejscu, gdzie niepokorny potok Grajcarek wpada do jeszcze bardziej niepokornego Dunajca. Droga wije się zakolami okrążając z Dunajcem strzeliste turnie. Nad głową pionowe skały a w dole płyną flisackie łodzie. Nim się spostrzeżesz przywita cię czerwony dach klasztoru kartuzów. Przepiękną drogę przełomem Dunajca pokonasz pieszo, bryczką, rowerem, kajakiem i tratwą.
SPIS TREŚCI:
- Pierwsza część drogi od przystani flisackiej do granicy.
- Druga część drogi od granicy do Czerwonego Klasztoru.
- Muzeum Czerwony Klasztor.
- Mapka i szlak
- Kilka słów o Drodze Pienińskiej
- Jak tam dojechać?
Pierwsza część szlaku od przystani flisackiej do granicy.
Początek Pienińskiej Drogi znajduje się na przystani flisackiej, gdzie kończą swój bieg spływy flisackimi łodziami.
To właśnie w tym miejscu kończy się miasto a zaczynają się Pieniny. Można tu znaleźć restauracje i sklepiki z pamiątkami.
Rozpoczyna się tu szlak pieszo-rowerowy, zwany Pienińską Drogą, więc w sezonie aż roi się od wypożyczalni rowerów
ROWERY (2024 r) | |
1 godzina | 10 zł |
cały dzień | 50 zł |
Po kilku metrach od Drogi Pienińskiej odbija w lewo, krótka ścieżka do schroniska: Orlica Szczawnica. My idziemy prosto mijając po prawej niewielki cypelek. W zasadzie można tam zejść i posiedzieć nad Dunajcem. Rozpoznacie go po pawiu, obsadzonym kwiatami. Figurki zrobione z roślin są charakterystyczne dla tego miasta i można je znaleźć w całej Szczawnicy.
Niedaleko za „cypelkiem”, tuż przy niewielkiej drewnianej budce jest kolejne zejście nad Dunajec. Tym razem jest to dojście do przewozu przez Dunajec. Oznacza to, że w tym miejscu można przeprawić się na drugi brzeg rzeki. Jest to niezbędne przy zdobywaniu Sokolicy niebieskim szlakiem.
Już wkrótce nasz wzrok przykuwa grota wyżłobiona w skale. Jest to Grota Zyblikiewicza. Nie jest głęboka ale bardzo fotograficzna. Z góry zwisają długie kłącza, tworząc naturalną zieloną zasłonę. Jesienią przybiera ona kolor czerwony.
Tuż za grotą stoi pawilon Pienińskiego Parku Narodowego. Jest ich tu 5 w Pieninach.
Pawilon ma do zaoferowania dwie sale wystawowe, makietę Pienin, toalety i sklepik z pamiątkami.
Stając przy pionowej skale, która „wchodzi” na nasz chodnik, możemy zobaczyć po prawej „Hukową Skałę”. Jest to biała turnia, widoczna na zalesionej górce, w oddali. Dawniej strzelano w skałę by spotęgować echo, które jest tu wyjątkowo głośne.
Obserwujemy flisackie tratwy pokonujące wartki nurt Dunajca. Szlak prowadzi nas zakolami i nie sposób odgadnąć, czy mijane turnie są po polskiej czy słowackiej stronie?
Druga część szlaku od granicy do Czerwonego Klasztoru.
Przed nami pojawia się niewielki budynek, to słowacki Pawilon Pienińskiego Parku Narodowego. W tym miejscu przekraczamy polską granicę.
Można tu spocząć na ławeczce i napić się najprawdziwszej kofoli ! Jeśli nigdy nie piliście to polecam spróbować. Kofola to narodowy czeski napój, spotykany również na Słowacji. Smakuje podobnie jak owocowa cola.
Na wprost budynku znajduje się słowacka przystań flisacka. Właśnie tutaj kończą swój bieg słowackie tratwy i stąd są zabierane z powrotem do Szwabów Wyżnych (słow. Majere), bądź Czerwonego Klasztoru (słow. Červený Kláštor).
Po słowackiej stronie występuje przewężenie Dunajca, a wysunięta skała „Wylizanej” wchodzi na „Pienińską Drogę”. Właśnie tutaj „Leśnicki potok” wpada do Dunajca a strzeliste turnie tworzą głęboki wąwóz.
I tak droga rozdziela się w dwóch kierunkach. Na lewo, wąwozem biegnie droga na Leśnicę. Na prawo skręca „Droga Pienińska” a nad nią rzuca się w oczy pojedyncza skała, zwana Sama Jedna (słow. Osobitá skala).
Wąwóz Leśnickiego Potoku potrafi zrobić wrażenie, niezależnie czy patrzymy od polskiej, czy słowackiej strony.
Dochodzimy do potężnego zakola a nasz szlak biegnie teraz bezpośrednio przy Dunajcu.
Krótki odcinek zabezpieczają barierki. Na chwilę wchodzimy w las.
Pojedyncze drzewa nie zasłaniają całkowicie rzeki i wciąż możemy obserwować przełom Dunajca. Za chwilę pojawi się odbicie szlaku, w lewo do góry. Jest to żółty szlak na Przełęcz Limierz.
Po lewej stronie mijamy niedużą Polanę. Droga na dwóch niewielkich odcinkach wznosi się lekko do góry. Jeśli jedziecie rowerem, zwróćcie uwagę na znaki ! Trzeba na tych odcinkach zejść z roweru!
Mijamy miejsce gdzie stworzono zatoczkę do odpoczynku. Kilka ławeczek i niewielki placyk, który z powodzeniem można sobie darować, bo już niedługo znajdziesz się w miejscowości Czerwony Klasztor.
Drogowskaz wskazuje kierunek zwiedzania, więc ruszamy w stronę Czerwonego Klasztoru.
Muzeum Czerwony Klasztor.
Czerwony Klasztor znajduje się w miejscowości o tej samej nazwie. Jeśli staniecie na wprost bramy zobaczycie tylko mur i ścianę budynku. Ot, nic szczególnego. Żeby coś zobaczyć trzeba przekroczyć bramę lub wspiąć się na jeden z okolicznych szczytów.
I tak po przekroczeniu bramy znajdziemy się na pierwszym dziedzińcu. Na prawo stoliki i budynek karczmy zwanej „Karczmą pod Lipami”. Od XVIII w karmi gości przybyłych do Klasztoru. Jest tu warzone piwo specjalnie dla Klasztoru o nazwie Romuald. Swój wyjątkowy smak zawdzięcza dodatkowi miodu spadziowego, zebranego w regionie.
Naprzeciw karczmy wejście do informacji turystycznej.
BILETY: | 2024 r |
normalny | 5 € |
emeryci | 3 € |
ukgowy | 2 € |
Wkraczamy na drugi dziedziniec. To tutaj zaczyna się prawdziwe zwiedzanie.
Do przejścia mamy kilka sal wystawowych w różnych budynkach i kilka dziedzińców.
CZYNNE: | |
XI, XII, I, II | 9.00-16.00 |
III i IV, IX i X | 9.00-17.00 |
V, VI, VII, VIII | 8.00-19.30 |
W klasztorze można przenocować za 15 do 35 €/ noc.
Czerwony klasztor zbudował w 1320 r Kokosz Borzevicz jako zadośćuczynienie za popełnione morderstwo. Klasztor najpierw nazywał się Lechnicki i należał do Węgier. Najpierw mieszkał tu zakon kartuzów a potem kamedułów.
Nazwa została zaczerpnięta od koloru cegły z której jest zbudowany. Obecnie tylko czerwony dach przypomina skąd się wzięła nazwa wioski i Klasztoru.
Mimo licznych zawirowań wojennych i burzliwej historii zachowało się tu wiele cennych artefaktów.Od pożaru w 1907 r klasztor niszczał a zabudowania przeszły w ręce państwa. Obiekty zostały odrestaurowane dopiero w katach 1956-66.
Jednym z najcenniejszych zabytków jest kościół, pw. Świętego. Antoniego Pustelnika. Jego budowę rozpoczęto w 1360 r. W 1400 r dobudowano pomieszczenia klasztorne.
Od początku był to jednonawowy kościół z dwoma bocznymi ołtarzami.
Dla turystów przygotowano wystawę multimedialną, ukazującą historię Klasztoru i przyrodę Pienin.
Warto posłuchać o „latającym mnichu”, o którym opowiem niżej.
Archeologiczne znaleziska wyeksponowano w Domu Przeora.
I tak dochodzimy do sedna, czyli ciekawostki ważnej dla mnie ze względu na miejsce zamieszkania. Otóż w klasztorze mieszkał Brat Cyprian. Był zielarzem, tutejszym medykiem, wynalazcą i przyrodnikiem. Spytacie zapewne , dlaczego to takie ważne?
Z dwóch powodów. Po pierwsze Brat Cyprian pochodził z POLKOWIC. A to akurat moje miejsce na ziemi.
Po drugie wsławił się stworzeniem w 1766 r jednego z najstarszych górskich zielników. Możemy go oglądać do dziś w Muzeum Narodowym w Bratysławie.
Wracając do naszego kameduła: parał się również alchemią, wyrabiał lustra… i tworzył.
Legenda mówi, że zbudował coś w rodzaju skrzydeł podobnych do dzisiejszej lotni. Podobno zleciał z Trzech Koron wprost na klasztorny dziedziniec. Widziano go też jak latał nad Morskm Okiem. Nie posłuchał przestrogi i spadł na ostrą turnie którą na pamiątkę nazwano Mnichem…
Mapka i szlak
SZLAK:
Szlak rozpoczyna się na przystani flisackiej w pobliżu ujścia potoku Grajcarek do Dunajca. Dalej mijasz Grotę Zyblikiewicza i Pawilon wyjściowy PPN. Później czeka cię jeszcze przejście graniczne ze Słowacją, gdzie mają postój bryczki i gdzie jest słowacka przystań flisacka. Szlak prowadzi wzdłuż Dunajca, więc idąc wzdłuż rzeki trafisz w końcu na Czerwony Klasztor i przecudny widok na Trzy Korony.
- Przejście całek „Pienińskiej Drogi” zajmuje 2:35 minut wg mapy
- Przejechanie tej trasy rowerem to 1:30 minut
- Dojście do Dunajca z centrum Szczawnicy ok. 30 minut
- Na zwiedzanie Czerwonego Klasztoru należy przeznaczyć około godziny.
- Dodatkowo dodaj czas na zwiedzanie wystawy Pienińskiego Parku Narodowego, zakupy w pawilonie na słowackiej granicy i czas na tysiąc zdjęć (bo szlak jest wyjątkowo urokliwy).
Kilka słów o Drodze Pienińskiej
- Pienińska droga to łatwy szlak pieszo-rowerowy, prowadzący zakolami Dunajca do Czerwonego Klasztoru na Słowacji.
- Pierwszy odcinek drogi powstał w latach 1870-75 za sprawą ówczesnego właściciela Szczawnicy: Józefa Szalaya. Dalszą część budowała Akademia Umiejętności.
- Na odcinku 9 km powstały ławeczki pod zadaszeniem, gdzie można usiąść i obserwować flisackie łodzie płynące Dunajcem.
- Uważa się, że najpiękniejszy czas na pokonanie Pienińskiej Drogi to jesień. Uważam, że i latem nie można oderwać oczu od przepięknych widoków!
- Drogę tą możesz pokonać:
Jak tam dojechać?
Szlak rozpoczyna się w Szczawnicy przy przystani flisackiej. Dojedziemy tam z:
Nowego Sącza | w 50 minut | 55 km | DW969 |
Krakowa | w 1:50 minut | 120 km | Zakopianka/E77 i DW968 |
Bielsko-Białej | w 2:30 minut | 150 km | DW969 |
Kielc | w 3:25 minut | 220 km | DK73 |
Polkowic | w 5:10 minut | 480 km | A4 |
Parkingi w Szczawnicy są płatne. Jednakże jeśli wynajmujesz tu pokój to parkujesz przy hotelu bądź pensjonacie. Dla pozostałych mam dwa parkingi w centrum.
Pierwszy parking znajduje się w centrum Szczawnicy, pod kolejką linową na Palenicę. Samochód osobowy płaci: 4 zł/godz lub 20 zł/cały dzień (2024r).
Drugi parking bezpłatny znajduje się przy kościele św. Wojciecha. Jednakże w niedzielę parking jest potrzebny miejscowym, więc proponuję skorzystać z pierwszej opcji.