Jedna z najpiękniejszych dolin w Tatrach ma do zaoferowania o wiele więcej niż myślisz. Znajdziesz tu nie tylko szlaki prowadzące w wyższe partie gór. Przede wszystkim są tu jaskinie. Właśnie o trzech z nich chciałabym opowiedzieć. Jeśli chcesz się przekonać, czy poradzisz sobie z łańcuchami-ta trasa jest dla ciebie. Jeśli lubisz eksplorować podziemia, jaskinie i sztolnie- znajdziesz tu coś dla siebie. Fani szarlotki i naleśników z jagodami również będą zadowoleni!
SPIS TREŚCI:
- Mapka i szlak
- Kiry- Podejście do jaskiń
- Jaskinia Raptawicka
- Jaskinia Obłazkowa
- Jaskinia Mylna
- Dolina Kościeliska- Schronisko na Hali Ornak
- Informacje praktyczne
Mapka i szlak
- Przejście całego odcinka: od wejścia do Doliny Kościeliskiej do Schroniska na Hali Ornak, to wg mapy 2:10 minut.
- Do tego doliczmy wdrapanie się do Jaskini Raptawickiej i Obłazkowej. Licząc na każdą jaskinię 15 minut , to kolejne 30 minut.
- Przejście jaskini Mylnej zajmuje około 40 minut.
- Żarełko w schronisku to co najmniej 30 minut.
- Powrót to oczywiście 2:10 minut.
- Całość 6 godzin. Dodała bym do tego około 30 minut na tysiąc zdjęć i selfie.
SZLAK:
Kiry – Podejście do jaskiń – Jaskinia Raptawicka – Jaskinia Obłazkowa – Jaskinia Mylna – Schronisko na Hali Ornak
Kiry- Podejście do jaskiń

Startujemy w Kirach. Jest to część wsi Kościelisko, skąd możemy wejść do Doliny Kościeliskiej.
- Przed wejściem na szlak znajduje się kilka płatnych parkingów.
- Dojazd do Doliny Kościeliskiej możliwy jest busem z Dworca PKS, z napisem: Kiry bądź Dolina Kościeliska.
- Czas przejazdu to 15 – 20 minut a cena na 2025 r – 7 zł
- Cena parkingu od 20 do 35 zł

Ruszamy na szlak. Najpierw mijamy toalety i budkę Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Bilety za wstęp na teren parku od III.2025r:
normalny | 11 zł |
ulgowy | 5,5 zł |
normalny 7-dniowy | 55 zł |
ulgowy 7-dniowy | 27,5 zł |
normalne dla grupy do 10 | 99 zł |
ulgowe dla grupy do 10 | 49,5 zł |

Mijamy Niżnią Kościeliską Bramę. Jest to przewężenie doliny, przechodzące między skałami zwanymi : Bramą Kantaka. Wyjątkowo urokliwe miejsce. Szczególnie latem skały dają wytchnienie od palącego słońca.

Widoki są naprawdę piękne. Najpierw miniemy odbicie szlaku w lewo, skąd czerwone oznaczenia prowadzą na Czerwone Wierchy.
Kawałek dalej odbija w prawo Ścieżka pod Reglami.

40-50 minut od wejścia do doliny miniemy Zbójnicką Kapliczkę. Legenda mówi, że ufundowali ją prawdziwi zbójnicy 🙂

Można uznać, że jest w tym miejscu połowa Doliny Kościeliskiej 😉 .Najpierw w prawo odchodzi niebieski szlak na przepiękną Halę Stoły a zaraz potem, w lewo odchodzi szlak do Jaskini Mroźnej. Jedynej płatnej i „zaopiekowanej” jaskini w dolinie.
My mijamy to miejsce, bo już za chwilę przejdziemy przez Pośrednią Bramę Kościeliską, zwaną też Bramą Kraszewskiego.

Docieramy do Hali Pisanej. Jest tu skała zwana Skałą Pisaną. Jest to spora pionowa skała przy mostku na Kościeliskim Potoku. Jest pokryta podpisami turystów, między którymi możemy znaleźć malarza Siemiradzkiego.

Takim to sposobem dotarliśmy do odbicia szlaku czerwono – czarnego w stronę jaskiń.

Przez chwilę prowadzą nas kamienne stopnie. Zaraz potem pojawia się strome wyżłobienie w skale, ubezpieczone „żelastwem”. Rewelacyjne miejsce do pierwszego kontaktu z łańcuchami!

Podejście pod jaskinie trwa około 15 minut. Dodam, że to ciężkie 15 minut 🙂 Kamienie są śliskie a im wyżej tym bardziej się osypują.

Szlak czerwony odbija w stronę jaskini Obłazkowej a my stajemy przed pionową ścianą Raptawickiej Turni.
Z dołu wygląda to dość ekstremalnie.
Jaskinia Raptawicka.

Trzeba trochę obeznania z łańcuchami i odporności na ekspozycję, by wspiąć się na górę.

Jeśli wdrapiesz się szczęśliwie do górnego otworu, czeka cię jeszcze zejście w głąb jaskini, po metalowej drabinie.

Drabina ma 4 m wysokości a komora jest tylko częściowo oświetlona. Byłam tam dwa razy i za każdym razem Dolne Komory były zalane wodą po deszczach, więc nie udało mi się przejść całej jaskini.
Pierwsza komora jest dość wysoka i ma około 10-15 m wysokości. Można ją obejrzeć przyświecając telefonem. Jest to miejsce, w którym turyści najczęściej kończą penetrację jaskini.
Na lewo jest zasypany korytarz. Łączy on jaskinię Raptawicką z Mylną. Jaskinie stanowią system jaskiń Pawlikowskiego, więc są ze sobą połączone.

Głębsza penetracja jaskini wymaga czołówki. Idąc na wprost dojdziemy do dalszej części jaskini, skąd odchodzą korytarze w lewo i prawo.
Po wyjściu możemy wrócić tą samą drogą w dół, bądź ruszyć czerwonym szlakiem w stronę jaskini Mylnej.
Dodam tylko, że opuszczenie jaskini nie jest takie łatwe, jakby się mogło wydawać. Schodzisz tą samą drogą, którą wlazłeś! Więc zsuwasz się ostrożnie na dół, wisząc na łańcuchach!
Jaskinia Obłazkowa.

Spod Jaskini Raptawickiej przesuwamy się czerwonym szlakiem, idąc przy pionowej skale. Ścieżka jest wystarczającej szerokości mimo to, mamy świadomość, że na lewo tuż za drzewami jest przepaść.

Wejście w skale jest spore. Rośnie tam niewielka jarzębina, więc nie można pomylić z jaskinią Mylną.

Początek nie jest najgorszy. Jaskinia ma 120 m ale turystyczna trasa to zaledwie 20 m.

Jest odrobinę mokro. Niektóre odcinki trzeba przejść na kolanach.


Nie zauważyłam szaty naciekowej, ale to nie znaczy, że nie warto tu wchodzić. Sama świadomość, że jesteś zdany tylko na siebie lub towarzysza, podniesie ci ciśnienie.
Obłazkowa również należy do Systemu Jaskiń Pawlikowskiego. Więc jest gdzieś tam… połączona korytarzami z Mylną i Raptawicką.

Przy wyjściu czeka was niespodzianka! Jest to jeden z piękniejszych widoków jakie widziałam. Bardzo podobny do okien Pawlikowskiego, ale o tym napiszę później.
Jaskinia Mylna.

Idziemy wzdłuż ściany za czerwonymi znakami. Po chwili widać kolejne wejście w skale. To właśnie największa atrakcja dnia dzisiejszego: Jaskinia Mylna.


Zaraz po wejściu w głąb natrafiamy na Okna Pawlikowskiego. Bardzo instagramowe miejsce! W internecie jest pełno zdjęć z efektownym widoczkiem na Tatry- to właśnie słynne okna. W rzeczywistości jest trzy okna. Chociaż dostępne turystycznie są tylko dwa.
Komora z oknami to Obłazowa Jama. Na zdjęciu pięknie widoczny Błyszcz.

Aby dostać się do zamkniętego i ciemnego korytarza jaskini należy przejść przez wąski otwór (powiedziałabym nawet: przeczołgać się). Nie trzeba się bać, dalej jest znacznie więcej miejsca.

Część drogi idziemy schyleni, „w kucki”, bądź na kolanach.
Korytarze mają ogólnie 1630 m.

Zdarzały się pobłądzenia, więc lepiej nie wchodzić tu w pojedynkę.

Nie da się pokonać Mylnej bez czołówki. Można przejść z latarką, ale są miejsca, w których musimy się podeprzeć lub trzymać łańcucha.

Przejście całego odcinka korytarzy to około 30-40 minut.

Wąski korytarz w kształcie szczeliny to Główny Korytarz. Tuż za nim jest tzw. Biała Ulica.
Wszystkie kierunki są dokładnie oznaczone. Poza głównym szlakiem są dwa odchodzące w bok. Jeden oznaczony czerwonym trójkątem na białym tle, drugi-czerwone kółka na białym tle.
Jeśli nie czujemy się pewnie- podążamy za zwykłą czerwoną szlakówką, która prowadzi do wyjścia.

Korytarz zwany Wielkim Chodnikiem prowadzi przez półkę w ścianie ubezpieczoną łańcuchami. Szczelina między skałami ma 3 metry głębokości. Jest bardzo ślisko i mokro. Trzeba zachować ostrożność.

Kończymy na kolanach 🙂 w Komorze Końcowej, skąd wychodzimy przekopanym sztucznie otworem na wolność 😉 😉 😉

Ponieważ wyjście jest w zupełnie innym miejscu niż wejście, możemy zobaczyć z góry drogę prowadzącą przez Dolinę Kościeliską. Zanim jednak zejdziemy na dół trzeba się przebrać! Wszyscy jesteśmy mokrzy i niemiłosiernie brudni!

Zejście do Doliny Kościeliskiej jest dość strome ale i tak schodzimy niewiele ponad 10 minut. Wychodzimy obok Skały Pisanej.
Dolina Kościeliska- Schronisko na Hali Ornak

I znów jesteśmy na mostku nad Kościeliskim Potokiem, przy Skale Pisanej. Po przygodzie z jaskiniami jesteśmy głodni. Kierujemy się w stronę schroniska Ornak.

Po drodze jeszcze raz zadzieramy głowy do góry. Gdzieś tam wysoko są Okna Pawlikowskiego i jaskinia, która nas niemiłosiernie sponiewierała!

Dojście do schroniska zajmuje tylko 30 minut.. To prosta, spokojna wędrówka. Ale my gnamy szybko do przodu, bo jesteśmy głodni.

Schronisko na Hali Ornak znajduje się na wysokości 1100 m n.p.m. Powstało w latach 1947-48. Zbudowane w stylu zakopańskim, posiada 48 miejsc noclegowych.

W schronisku wsunęliśmy fasolkę po bretońsku i kawę z tygielka. Z deserem wyszliśmy na taras by jeszcze przez chwilę popodziwiać widoki.
Nadszedł czas powrotu. Przed nami 2:10 minut powrotnej drogi.
A jeśli masz jeszcze siłę i czas, możesz odwiedzić Smreczyński Staw. Ze schroniska to zaledwie 30 minut w jedną stronę.
Informacje praktyczne
- Wstęp do jaskiń jest bezpłatny.
- Podejście do jaskiń jest ubezpieczone łańcuchami i jest to doskonały sposób by zacząć przygodę z żelastwem.
- Wejście do jaskini Raptawickiej nie jest proste i nie należy się tam pchać, jeśli ktoś ma problem z ekspozycją. Wspinasz się tam po prawie pionowej skale, a potem trzeba jeszcze zejść do środka po metalowej, pionowej drabinie!
- Do jaskini Mylnej zabieramy czołówkę i zapasowe światło ( na wszelki wypadek), ponieważ panują tam „egipskie ciemności”. NIE DA SIĘ przejść jaskini bez oświetlenia.
- W jaskini Mylnej i Raptawickiej są łańcuchy i radzę zabrać specjalne rękawiczki do żelastwa.
- W Mylnej jest chłodno i bywa mokro. Zabierz bluzę i spodnie na przebranie i upchaj to wszystko w jak najmniejszy plecaczek. Z większym plecakiem nie przejdziesz. Są tam odcinki które musisz pokonać na kolanach, czy „w kucki”.