Czerwone Wierchy to cztery szczyty na grani głównej Tatr Zachodnich. Są pokryte rośliną o nazwie sit-skucina, która powoduje, że jesienią nabierają rudawej barwy. Stąd nazwa: Czerwone Wierchy. Można je zdobywać pojedynczo lub razem i tak właśnie robi większość turystów. Ja zaczęłam od Małołączniaka 2096 m n.p.m., Krzesanicy 2122 m n.p.m. i Ciemniaka 2096 m n.p.m.. Dopiero dwa lata później zdobyłam Kopę Kondracką 2005 m n.p.m. Dokładny opis
Moje pierwsze spotkanie z Czerwonymi Wierchami nie poszło według planu. Miały być widoki, zachwyt i odrobina dreszczyku przy pierwszych tatrzańskich łańcuchach! Nic z tego nie wyszło. Za to zobaczyłam krajobraz z „Hobbita”: piękny i mroczny.
SPIS TREŚCI:
- Mapka i szlak
- Gronik – Przysłop Miętusi
- Przysłop Miętusi – Kobylarzowy Żleb
- Małołączniak 2096 m n.p.m.- Krzesanica 2122 m n.p.m.- Ciemniak 2096 m n.p.m.
- Ciemniak – Upłazińska Kopka 1457 m n.p.m.
- Upłazińska Kopka – Kiry
Mapka i szlak
SZLAK : Gronik- Przysłop Miętusi- Małołączniak 2096 m n.p.m.-Krzesanica 2122 m n.p.m.- Ciemniak 2096 m.n.p.m.-Chuda Przełączka- Dolina Kościeliska-Kiry
- Czas wejścia wg mapy na pierwszy szczyt, czyli Małołączniaka: 4 godziny.
- Czas przejścia trzema szczytami wg mapy: pół godziny (Ha, ha, ha)
- Czas zejścia na dół z ostatniego szczytu z Ciemniaka, również wg mapy: 3 i pół godziny.
- MÓJ czas: niecałe 10 godzin.
Gronik – Przysłop Miętusi
Gronik to część wsi Kościelisko. Jest tu przystanek autobusowy i niewielki parking. Stąd rozchodzą się szlaki: niebieski na Czerwone Wierchy i żółty w stronę Giewontu. Już na początku drogi przywita nas budka Tatrzańskiego Parku Narodowego. Kupimy tu bilety wstępu do parku i magnesy. Obok stoją toalety toi-toi.
- Aktualny cennik na stronie: https://tpn.pl › zwiedzaj › turystyka
BILETY do TPN | normalny | 9 zł |
ulgowy | 4.50 zł | |
normalny 7-dniowy | 45 zł | |
ulgowy 7-dniowy | 22.50 zł | |
normalne dla grupy do 10 osób | 81 zł | |
ulgowe dla grupy do 10 osób | 40.50 zł |
Ruszamy niebiesko żółtym szlakiem. Droga bardzo łagodnie wspina się do góry. Mijamy mostek i szeroką, usypaną dróżką kierujemy się wzdłuż Małołąckiego Potoku. Dolina Małej Łąki to jedna z mniejszych tatrzańskich dolinek. Z rana pogoda nam dopisała. Mgła zaczęła opadać i spodziewaliśmy się przejaśnień. Niestety godzinę później wszystko się zmieniło. Mgła zaczęła wracać ze zdwojoną siłą. Na rozstaju dróg, szlak żółty oddzielił się, kierując się bardziej na Giewont. My ruszyliśmy w las za niebieskimi znakami a nasza droga przestała być już taka „lajcikowa”. Wkrótce też dotarliśmy do Przysłopu Miętusiego.
Przysłop Miętusi – Kobylarzowy Żleb
Przysłop Miętusi to przełęcz na wysokości 1189 m n.p.m., na rozstaju dróg ustawiono ławki. Niestety mgła zasłoniła ten przecudny widok, więc zerkaliśmy tylko na Zawiesistą Turnię, która rzucała się w oczy na pierwszym planie. Stąd wg mapy 3 godziny na Małołączniaka. Ruszyliśmy w prawo, ponownie wchodząc w las. Prosta ścieżka, prowadząca zalesionymi zboczami Skoruśniaka zaczęła wznosić się do góry i ginąć we mgle. Cóż za widok!
Wychodzimy na otwartą przestrzeń i przez chwilę czujemy ulgę, bo między drzewami w lesie zaczęło robić się coraz ciemniej. Nasza radość nie trwała długo. Tu również niewiele widać. Właściwie nie wiadomo, w którym miejscu się znajdujemy. Wiemy tylko tyle, że od Przysłopu Miętusiego do Kobylarza mamy jakąś godzinę wg mapy.
Przy skałach zapada decyzja: robimy krótki postój, zjemy coś i skonsultujemy się z napotkanymi turystami. Okazało się, że jesteśmy na tzw. „siodle kobylarza”, które prowadzi do Kobylarzowego Żlebu.
Kobylarzowy Żleb to głębokie wcięcie w skale poprzedzone rumowiskiem kamieni. Kiedy jest sucho, jest to doskonałe miejsce aby rozpocząć przygodę z łańcuchami. Niestety dziś jest mokro i trochę obawiałam się, jak sobie poradzimy z tym fantem.
Kobylarzowy Żleb to dwunastometrowy próg skalny, ubezpieczony łańcuchami. Jak widać „nie taki diabeł straszny, jak go malują!” Dla kogoś kto jest tu pierwszy raz, może być ekscytująco. Dla tych którzy mieli już dotyczenia z łańcuchami : PESTKA.
Małołączniak 2096 m n.p.m.- Krzesanica 2122 m n.p.m.- Ciemniak 2096 m n.p.m.
Małołączniak 2096 m n.p.m. Mój pierwszy dwytysięcznik! Cieszymy się z wejścia na szczyt i mamy też niewielki niedosyt. Spodziewaliśmy się przejaśnień i choć niewielkich widoków. Pech. Pogoda nas nie rozpieszcza. Jesteśmy wszyscy mokrzy do „suchej nitki”od wszechobecnej mgły. A przede mną krótkie podejście na Krzesanicę 2122 m n.p.m. Nigdzie nie widać oznaczeń, ale i tak wiem, że jestem na szczycie. Krzesanica pokryta jest kopczykami. Wszyscy to wiedzą. Turyści chcąc zaznaczyć tu swoją obecność dokładają coraz to nowe i nowe. Ten zwyczaj przywędrował do nas wieki temu, podobno z Alp. Zaznaczano wtedy drogę, układając kopczyki z kamieni.
Teraz musimy się dobrze rozejrzeć. Gdzieś tu powinna być 200-tu metrowa ściana opadająca pionowo do Mułowego Kotła?
Ciemniak 2097 m n.p.m. Szału nie ma. Teraz powinniśmy powoli wytracać wysokość. A tu droga dziwnie wije się i ponownie wznosi i opada. … Do szlaku czerwonego dołączył zielony.
Ciemniak – Upłazińska Kopka 1457 m n.p.m.
Po 20 minutach łagodnego zejścia dochodzimy do Twardej Kopy 2026 m n.p.m. Stąd kilka kroków do Chudej Przełączki, która znajduje się na wysokości 1850 m n. p.m. Jesteśmy na grani Ciemniaka a Chuda Przełączka oddziela Twardą Kopę od Chudej Turni. W tym miejscu rozstajemy się z zielonym szlakiem i ruszamy za niebieskimi znakami dość ostro w dół.
Tu najlepiej, mimo mgły, widać nachylenie terenu. Przede mną 10000 m przewyższenia i godzina w dół do Upłazińskiej Kopy.
CUD. Opada mgła, szkoda że dopiero teraz! Stojąc na Upłazińskiej Kopie (1796 m n.p.m.) mam za plecami Małą Świstówkę, czyli niewielką dolinkę schodzącą w dół do większej Doliny Miętusiej. W końcu potrafię rozeznać, gdzie jestem.
Schodzimy coraz niżej. Naszym oczom ukazał się długi grzbiet Skoruśniaka. To ta góra na wprost, na pierwszym planie. Zarośniętym grzbietem Skoruśniaka wchodziliśmy na Małołączniaka.
Szybko tracimy wysokość. Przed nami niewielki szczyt: Upłazińska Kopka 1457 m n.p.m. z charakterystyczną skałką PIEC.
Upłazińska Kopka – Kiry
Przed nami „godzina” do Kir. Oczywiście wg mapy.
Trawiasta przestrzeń na wprost to Polana Upłaz. Jesteśmy na wysokości 1260- 1350 m n.p.m.
Przy polanie Zahradziska przechodzimy przez mostek na Miętusim Potoku. Stąd już dwa kroki do Doliny Kościeliskiej.
Doliną Kościeliską dochodzimy do Kir. To prosta droga, żadnych przewyższeń.
Kiry to część wsi Kościelisko. Przed wejściem na szlak stają busiki.